sobota, 29 marca 2014

Rozdział XXII

"Heart beats fast 
Colors and promises 
How to be brave 
How can I love when I'm afraid 
To fall 
But watching you stand alone 
All of my doubt 
Suddenly goes away somehow"


- Krzysztof ma rację,powinniśmy porozmawiać. Może się przejdziemy?- zapytałam, a Łukasz twierdząco kiwnął głową. W milczeniu zjechaliśmy windą i wyszliśmy z ośrodka. Jedną z ścieżek ruszyliśmy na spacer. Po kilkudziesięciu metrach zatrzymaliśmy się.
Ręką odgarnął włosy,które wiatr powiał na moją twarz. Zbliżył się, nasze ciała dzieliło kilka milimetrów. Do moich nozdrzy dotarł zapach jego perfum.
- Przepraszam,nie mogę- odsunęłam się od niego.
-Czego cały czas się boisz?
-Tego,że zostawisz mnie,zranisz .Ostatnim razem udało mi się podnieść, dzięki siatkówce.Ale nie wiem czy będzie jeszcze jeden,czy czasami nie podetnę sobie żył. Boję się bólu, który wypełnił mnie po słowach Bartka, kiedy powiedział, że nigdy mnie nie kochałeś.
-Przecież wiesz,że to nieprawda.
-Wiem,ale...
I odeszłam. Zostawiłam go samego. Nie mogłam, nie potrafiłam. Jeszcze nie teraz. Nawet nie zauważyłam, kiedy z moich oczu pociekły łzy.
- Przepraszam - usłyszałam, kiedy ktoś mnie potrącił. - Co się stało ?
- Bartek, nie powinno cię to interesować ! Mówiłam ci już, żebyś się nie wtrącał w moje sprawy ! - warknęłam i weszłam do budynku. Wjechałam windą na moje piętro i weszłam do swojego pokoju. Położyłam się na łóżku, głową do poduszki i płakałam. Jednak do pokoju wtargnął kolejny nieproszony gość. Podniosłam się i zobaczyłam, że to Krzysiek.
- Rozmawiałaś z Łukaszem. I jak tam sprawy pomiędzy wami ?
- Nijak.
- Musisz mu zaufać. Przecież nie muszę ci mówić, że to nie on i w ogóle. Musisz się przełamać i wszystko będzie dobrze- powiedział i posłał w moją stronę ciepły uśmiech. I od razu zrobiło mi się lepiej. - Chodź na trening, bo się spóźnimy.
Zamknęłam za nami drzwi, dołączyli się do nas pozostali siatkarze i razem dotarliśmy na halę.
Po skończonym treningu wszyscy udali się do swoich pokoi i po półgodzinie pojawili się na stołówce, w celu zjedzenia obiadokolacji. Nałożyłam sobie jedzenie na talerz i już zmierzałam w kierunku stołu sztabu, kiedy Bartman krzyknął :
- Siadaj z nami.
Ukazał rząd swoich śnieżnobiałych ząbków i odsunął krzesło obok siebie. Usiadłam na nim i przednio życząc wszystkim Smacznego, zaczęłam pochłaniać swoją porcję. Po zjedzeniu trener kazał poczekać wszystkim, bo chciał ogłosić jakąś ważną informację. Bardzo się zdziwiłam, bo o niczym nie miałam pojęcia.
- W najbliższym czasie Olek musi gdzieś wyjechać i nie będzie w stanie pojechać z nami na turniej do Toronto, dlatego Związek w bliżej, nieokreślonym czasie przyśle nam kogoś na fizjoterapeutę - powiedział Anastasi po angielsku, a przez naszą reprezentację przeszedł jeden, głośny okrzyk Juuuuhuuuu.Olek spiorunował wszystkich wzrokiem, wgniatając nas w siedzenia. - To by było chyba już wszystko. Możecie iść już do siebie. Tylko od razu do łóżek - dokończył, a siatkarze przytaknęli głowami i opuściliśmy stołówkę.
- To u kogo się spotykamy? - zapytał Bartman, kiedy drzwi windy zamknęły się.
- Może u Karoliny...- odpowiedział Igła.
- Chwila ! Po co macie się spotkać u mnie i dlaczego akurat U MNIE ? 
- Obejrzymy sobie jakiś film, a dlatego u ciebie, bo jest tam najwięcej miejsca ! - odezwał się Zagumny, a ja strzeliłam mu takie spojrzenie,że nie odezwał się już ani słowem. 
- No weź się zgódź, będzie fajnie - namawiał mnie Bartman. 
- Niech się zastanowię... Nie, nie i jeszcze raz nie! 
- Prosimy - powiedzieli chórem i spojrzeli na mnie wszyscy jak kot ze Shreka.
- Dobra. Tylko już przestańcie tak na mnie patrzeć. Ale pod jednym warunkiem ! Ja wybiorę film !
- Umowa stoi - powiedział Ignaczak i uścisnęliśmy sobie dłonie. Oznajmił jeszcze,że będą za jakiś pięć minut i zniknął za drzwiami pokoju. Weszłam do własnych "czterech ścian" i usiadłam na łóżku. Po kilku minutach usłyszałam pukanie do drzwi. Otworzyłam je, a siatkarze wparowali do pokoju, każdy siadając gdzie tylko jest miejsce. Brakowało jedynie Bartka i Łukasza. Laptopa położyli na stoliku i kazali wybrać film. 
- To obejrzymy sobie to - powiedziałam i pokazałam im okładkę "Wciąż ją kocham".
- Czemu akurat komedia romantyczna? - oburzył się Ignaczak.
- Krzysiu, ty nie narzekaj, bo za chwilę wylecisz z tego pokoju - pogroziłam mu palcem i wcisnęłam się pomiędzy Bartmana i Kubiaka, którzy siedzieli na łóżku.
- Ma ktoś chusteczkę ?- zapytał Zatorski po jednej ze smutniejszych scen tego filmu. Szczerze, to też gdzieś mi się łezka w oku zakręciła,ale widok Pawełka mnie zdziwił.
- Zator, weź się ogarnij i nie bądź jak baba, bo się tylko kompromitujesz - odezwał się Ignaczak, który przez cały film siedział z naburmuszoną miną. Podałam Zatorskiemu chusteczki i wróciłam do oglądania filmu.
Wszyscy zebrali swoje graty i wyszli z pokoju, życząc mi Dobranoc. Od razu weszłam pod prysznic. Ubrałam swoją ulubioną piżamkę i już miałam wskoczyć pod kołdrę, kiedy ktoś zapukał do drzwi. 


Przepraszam, że taki krótki i że tak długo trzeba było na niego czekać, ale brak czasu i weny właśnie tym skutkuje. 

3 komentarze:

  1. Uhuhuhu! Nowy fizjo? Ciekawe, ciekawe... XD
    Łukasz jest głupi, Karola zachowała się po prostu, moim skromnym zdaniem, zajebiście (!), a Krzysiu w dalszym ciągu jest kochany <3
    Jednak, uważam ja, iz cały rozdział wygrał płaczący Zatorek! Kocham cię Pawełku, nie płakusiaj, ja cię przytulę i nie uważam (powtarzam się dla ciebie Zati, takie błędy stylistyczne robić, wstyd i hańba!), że się kompromitujesz, wręcz przeciwnie, jesteś meeeeega słoooodki! :3
    Dobra, kończę, bo dalej bym się tak zachwycała Zatorkiem XD
    Czekam na więcej ;)
    Buuuuuziaki przesyłam JA, najwierniejsza czytelniczka ;****

    OdpowiedzUsuń
  2. hmmm.. coekawe tp wejdzie ... bardzo interesująco :)
    iwonko jedna z najwierniejszych czytelniczek. jestem jeszcze ja :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Obie jesteście moimi najwierniejszymi czytelniczkami ;*

    OdpowiedzUsuń