wtorek, 18 lutego 2014

Rozdział XVIII

Przegrałyśmy finał z warszawską politechniką,tym samym zostając wicemistrzami Polski.
Obudziłam się wcześnie rano.W piękny,słoneczny,niedzielny poranek postanowiłam nie ruszać swojego tyłka z mieszkania.Zrobiłam sobie śniadanie,złożone z tostów i kawy,i usadowiłam się z nim w salonie.Kiedy przeskakiwałam po kanałach w celu znalezienia czegoś interesującego do obejrzenia,zadzwonił mój telefon.
-Cześć,Karolina.Tutaj Krzysiek.Ignaczak.- powiedziała osoba po drugiej stronie słuchawki.
- Cześć.Dawno się nie widzieliśmy,co ?
- No właśnie.Dzwonię,bo chciałem zaprosić cię na nasz mecz.
-Mecz ? – zdziwiłam się.
-Tak. Gramy o zwycięstwo ze Skrą.Może chciałabyś przyjechać?
-Przepraszam,Krzysiu,ale nie dam rady.Za dużo ludzi,gwaru.Wiesz o co mi chodzi,nie ?
-No tak.Ale na pewno nie dasz się skusić na meczyk?
-Na pewno.
-No to nic nie więcej nie zdziałam. Ktoś będzie zawiedziony- odpowiedział i tak jakby kłócił się z kimś.
-Krzysztof? Wszystko w porządku?
-Tak,tak…W jak najlepszym. Ja już muszę kończyć. Do zobaczenia.
-Cześć.
Odłożyłam telefon na stół i wróciłam do przeskakiwania po kanałach.Zatrzymałam się na TVN’ie,gdzie leciała powtórka „Magdy M”. Kiedy akcja zaczęła się rozkręcać i kiedy główna bohaterka miała pocałować bohatera,któremu kibicowałam od początku,żeby byli razem,ponownie zadzwonił mój telefon.
-Nosz,kurde.Czy ci ludzie nie mogą dać mi spokoju?- powiedziałam pod nosem i odebrałam telefon.
-Cześć,kochana. Mam dla ciebie niespodziankę- usłyszałam głos Iwony i od razu się uśmiechnęłam.
Po finałach wyjechała do Rzeszowa,w celu znalezienia pracy,ale ja wnioskuję,że cel był jakiś inny,a mianowicie – jej chłopak.Do tej pory nie widziałam go,nie wiedziałam kim jest. Wiedziałam jedynie,że Iwona jest z nim szczęśliwa i to mi wystarczało.
-Hej,laska. Jaka to niespodzianka?
- Mam dla ciebie bilet na mecz Asseco- Skra. Dzisiaj wieczorem.Musisz przyjechać do Rzeszowa! Przy okazji poznasz mojego chłopaka.
- Mogłabyś przynajmniej zdradzić jego imię,co ?
- Przyjedziesz,dowiesz się jak ma na imię … To jak z tym biletem ?
- Mam przyjechać AŻ do Rzeszowa,żeby zobaczyć twojego fagasa ?
- Jakiego fagasa !?
- No tego twojego !
- Przyjeżdżasz czy nie? – powiedziała trochę już zdenerwowana. Krzysiek też chciał,żebym przyjechała do Rzeszowa… Oni coś kombinują!
-Pół godziny temu dzwonił do mnie Ignaczak,też chciał,żebym przyjechała do Rzeszowa. Coś mi tu śmierdzi! Mów co kombinujecie…
-Naprawdę ? No co za przypadek…Ja po prostu  chcę się z tobą zobaczyć,tylko tyle…- odpowiedziała.
-No nie wiem…
-Weź,nie daj się prosić! Pewnie teraz siedzisz przed telewizorem jeszcze w pidżamie,więc nie ma wymówek,że nie przyjeżdżasz! O 13.30 masz być pod halą.Jeżeli nie przyjedziesz,obrażę się i nie odezwę do ciebie do końca życia
-Ale...- nie zdążyłam już nic powiedzieć,bo Iwona odłożyła słuchawkę.Przeklinając na Iwonę pod nosem,przeszłam do sypialni.Ubrałam się i spakowałam jakieś kanapki i wodę na podróż,zamknęłam mieszkanie i wyjechałam z Wrocławia. 
Pod halę podjechałam jakieś pięć minut przed 14.Iwona czekała na mnie.
-Miałaś być o 13.30 !
-Tak,też się cieszę,że cię widzę.Co mam poradzić na to,że wyjechałam dopiero po 9... 
Rzuciłyśmy się sobie w objęcia,po czym weszłyśmy na halę.
-No to gdzie ten twój chłopak ?- zapytałam,kiedy usiadłyśmy na swoich miejscach.Siatkarze już pojawili się na boisku. 
- Poznasz go w swoim czasie... 
Na boisko wszedł mężczyzna z mikrofonem.Stanął na środku boiska.Spojrzałam na Iwonę,pytającym wzrokiem,ale ona tylko wzruszyła ramionami. 
- Witam państwa- powiedział,a ja wiedziałam kto to.Łukasz.Co on tutaj robi ? Zdążyłam już o nim zapomnieć,a on znowu się pojawia... Ale może przyszedł tutaj,bo ma jakąś inną sprawę ? Niby czemu miałoby chodzić o mnie ? Przecież byłam tylko przelotnym romansem.

Perspektywa Łukasza

Wszystko szło godnie z planem.Przyszła,to najważniejsze.Iwonie udało się ją przekonać.Wszedłem na boisko.
-Witam państwa- spojrzałem w jej kierunku.Siedziała obok Iwony.Rozmawiała z nią,kłóciła się.Odwróciłem się w drugą stronę- Jest tutaj kobieta,z którą muszę porozmawiać- znowu odwróciłem się do dziewczyn,jednak jej już nie było. Cholera.- Mecz nie zacznie się,dopóki nie porozmawiam z nią.Karolina! Nie wyjdziesz stąd dopóki ze mną nie porozmawiasz! Wszystkie wejścia są zamknięte i stoją przy nich siatkarze.Zejdziesz samodzielnie albo przyniosą cię .

Perspektywa Karoliny 

Czułam się zdradzona przez własną przyjaciółkę! Jak mogła? Wiedziała co przeżyłam.. A Łukasz?
On oszalał.Zabarykadował wyjścia. Przy tym,którym chciałam wyjść z sali stał Cichy Pit i Winiar.Może uda mi się ich przekonać,żeby wypuścili mnie. Podeszłam do nich niepewnie. 
-Znalazła się nasza zguba! - skomentował moje nadejście Winiar. 
-Chłopaki,możemy się dogadać! Wypuścicie mnie,a ja zrobię co tylko będziecie chcieli! 
Winiar podszedł do mnie i przewiesił sobie przez ramię. Razem z Piotrkiem przemierzył całe trybuny i wszedł na parkiet. Postawił mnie na podłodze i odszedł w stronę kolegów z drużyny. 
-Nie mam zamiaru z tobą rozmawiać - syknęłam przez zęby.Łukasz położył mi swoją rękę na ramieniu.Szybko strąciłam ją.
-Chodźmy stąd! Ci ludzie nie przyszli oglądać naszej kłótni! - wskazał na trybuny.Miał rację,chociaż ja i tak nie miałam zamiaru z nim rozmawiać.Zeszliśmy z boiska i ruszyliśmy w stronę głównego wyjścia z hali. 
-  Proszę cię,wysłuchaj mnie - zaczął,kiedy zatrzymaliśmy się przed wyjściem.- Wiem,co powiedział ci Bartek,ale to fikcja. Nie chciałem z tobą zerwać.Kocham cię. Powiedział mi ,że znalazłaś sobie kogoś innego i to koniec.Przeżyłem to samo.Tylko nie wiem,czemu byłem takim idiotą i uwierzyłem w jego słowa.Ale kilka tygodni temu przyleciał do mnie i wszystko opowiedział- kiedy mi to powiedział,po moich policzkach spływały łzy.Przeżyłam to wszystko przez Kurka,któremu zachciało się rozbić nasz związek.
-Jak to ci o tym powiedział ?
-Gryzło go sumienie,że zepsuł nasz związek i postanowił sobie ulżyć.Proszę... Dalej cię kocham.Możemy być razem ? - spojrzałam na Łukasza.Miał łzy w oczach.Chciałam powiedzieć "tak,będziemy razem",ale to co się wydarzyło  ...
- Może to wszystko to nie Bartek... Tylko to znak,od kogoś z góry,że nie powinniśmy się spieszyć. Dajmy sobie czas... - ruszyłam w stronę hali.Musiałam jeszcze coś zrobić...

Specjalnie dla ciebie XD I tak nie dowiedziałaś się z kim umawia się Iwona :D
Nie ma to jak pisać,słuchając i podśpiewując sobie piosenki,lecące na Esce XD
Pozdrawiam

1 komentarz:

  1. No cholera! Czemu mi to robisz, huh? ;(
    No dobra, nie ma to jak jechać sobie do Rzeszowa, bo mecz XD A Łukasza dalej nie lubię po tym co zrobił i mojego zaufania dłuuuuuugo nie odzyska. I ja chcę wiedzieć z kim Iwona się spotyka, noooo !!! Rozdział super, czekam na nexta :)
    Buuuziaki ;******

    OdpowiedzUsuń