Stanęłam kilkaset metrów przed drzwiami Ośrodka Przygotowań
Olimpijskich w Spale. Miałam mieszane uczucia. Z jednej strony cieszyłam się.
Te wielkoludy są ludźmi, którzy potrafią cię pocieszyć kiedy jesteś w
najgorszym stanie. Ale z drugiej strony bałam się. Będę musiała przebywać z
Łukaszem i Bartkiem. Mimo iż poznałam
prawdę, dalej czułam złość. Chociaż to nie jego wina. A Bartkowi miałam ochotę
skopać tyłek. I to tak porządnie.
Drzwi otworzyły się i z hotelu wyszła cała zgraja siatkarzy.
- Karolina ! Co ty tu robisz ? – zawołał Ignaczak.
- Anastasi nic wam nie powiedział ? – wymamrotałam, ale do
siatkarzy to nie dotarło, bo Zagumny wydarł się :
- Co tam gadasz ?
- Yyyy… No przyjechałam was odwiedzić ! – skoro trener nic
im nie powiedział, to ja też nie miałam zamiaru tego robić. Będzie
niespodzianka.
Zostawiając siatkarzy przed ośrodkiem, wbiegłam do środka.
Panią z recepcji zapytałam o pokój trenera naszej reprezentacji, a ona bez
problemu udzieliła mi wszystkie, potrzebne informacje. Nie chcąc czekać na
windę, weszłam na drugie piętro, jak poleciła recepcjonistka. Odszukałam
właściwy pokój i zapukałam do drzwi. Usłyszałam Proszę, westchnęłam i
weszłam do pokoju. Zamknęłam za sobą drzwi i stanęłam w małym korytarzyku.
- Ignaczak, mówiłem ci już, żebyś nie przychodził tu ze
swoją kamerą ! – powiedział, nie odrywając wzroku od dokumentów, leżących na
stoliku. No pięknie. Ignaczak z kamerą nawet do trenera przychodzi.
- Dzień dobry…- powiedziałam niepewnie. Anastasi odwrócił się
gwałtownie i spojrzał na mnie.- Przepraszam. Myślałem, że to Krzysiek.
- Nic nie szkodzi.
- Wiedziałem, że przyjedziesz ! I cieszę się, że tu jesteś –
uśmiechnął się, a ja odwzajemniłam uśmiech. – Dobra, przejdźmy do rzeczy. Co
chciałabyś wiedzieć ?
- Może na początku, co należałoby do moich obowiązków?
Trener opowiedział mi o tym, co mam robić, po czym zeszliśmy
do recepcji. Dostałam plan. Przydzielono mi pokój, jednak razem z trenerem postanowiliśmy, że
wniosę walizki dopiero po treningu. Siatkarze rozgrzewali się już, kiedy zeszliśmy
na halę.
- Chłopcy! – zawołał Anastasi, a wszyscy siatkarze zebrali
się wokół niego.- Jak wiecie, trener Gardini wziął urlop i nie będzie go z
nami. Więc chciałem przedstawić wam mojego zastępcę.
I w tym momencie na halę weszłam ja, z uśmiechem od ucha do
ucha. A siatkarzom opadły szczeki. Spojrzałam na Łukasza i zobaczyłam błysk w
oczach. Zaczęłam zastanawiać się czy przypadkiem ta wizyta Andrei w kawiarni to
nie jego sprawka…
Usiadłam wraz z całym sztabem szkoleniowym i przypatrywałam się
treningowi. Po trzech godzinach skakania do bloków, zagrywek i odbierania,
siatkarze dosłownie na kolanach błagali Anastasiego o koniec treningów. I kiedy padły słowa Możecie już iść,
siatkarze pędem rzucili się do wyjścia. A narzekali, że są zmęczeni…
Wyciągnęłam walizki z samochodu. Sama. Bo oczywiście żaden z
tych tumanów, nie wpadł na to, żeby choć odrobinkę mi pomóc. Już ja im pokażę !
Wsiadłam do windy i wjechałam nią na drugie piętro. Żadnej
żywej duszy. Czyżby odpoczywali ?
Wyciągnęłam kluczyk z tylnej kieszeni spodni i otworzyłam
nim drzwi. Weszłam do pokoju, ciągnąc za sobą walizkę. Zamknęłam drzwi.
Dostałam pokój z wielkim łóżkiem i biurkiem. Jest mały, ale da się wytrzymać.
Ściągnęłam koturny i położyłam się na łóżku. Cisza, spokój. Jednak nie… Do
pokoju bez pukania wtargnął Piotruś wraz ze swoim rudym kolegą- Jaroszem.
- Co wy tu … Skąd w ogóle wiedzieliście, że jestem w 234 ?
- No więc to długa historia. Zagadałem panią recepcjonistkę
i wtedy Kubuś wszystko sprawdził.
A ja myślałam, że tej dwójce (zresztą nie tylko im) brakuje
mózgu. Ale jednak jeszcze jakieś szare komórki pracują.
- Super. Czego chcecie ? – burknęłam, niezadowolona z tego,
że ta dwójka zakłóciła mój pokój.
- Bo mamy taki mały problem… - odezwał się Jarosz.
- Jaki problem ?
- Jest impreza i nie wiemy, które koszule wybrać –odpowiedział
Piter . Oboje zza pleców wyciągnęli swoje koszule, których wcześniej nie
zdążyłam zauważyć.
- Ty, Piter, weź tą niebieską, a ty, tą czarną – poleciłam i
uśmiechnęłam się szeroko.
- Dzięki.
- Proszę… Tylko nie zapomnijcie zamknąć… - ale nie
dokończyłam, bo chłopaków już nie było. Po pierwsze, trzeba zamykać drzwi, NA
KLUCZYK, a po drugie , trzeba nauczyć ich pukać !
Nim się obejrzałam do pokoju wszedł następny nieproszony
gość.
- Nosz, kuźwa. Co was tak na odwiedziny wzięło? Też chcesz, żebym
ci pomogła wybrać koszulę ?
- Nie, nie trzeba. Wpadłem tylko zajrzeć do ciebie. Masz
najlepszy pokój – westchnął rozgrywający.
- Super, Pawełku… Coś jeszcze ?
- Nie.
- To jakbyś był łaskawy, wyjść stąd i zamknąć za sobą drzwi.
- Dobrze.
Odwrócił się na pięcie i wyszedł, zamykając za sobą drzwi.
Westchnęłam i wzięłam do ręki plan. Kolacji dzisiaj nie ma. Ciekawe dlaczego ?
To pewnie przez tą ich imprezę. No trudno, muszę zadowolić się paluszkami,
które spakowałam do walizki.
Wraz z paluszkami i pilotem od telewizora położyłam się na
łóżku. Włączyłam telewizję i próbowałam znaleźć coś ciekawego. Natknęłam się na
jakiś teleturniej i stwierdzając, ze nic lepszego nie znajdę, postanowiłam
obejrzeć to.
Ale moje szczęście nie trwało długo. W końcu do pokoju
wszedł uradowany Ignaczak.
- Zbieraj się. Szykuje się niezła imprezka.
-Tak , tak . Słyszałam. A kto w ogóle idzie ?
- Wszyscy, oprócz sztabu.
- Ja też nie idę.
- Jak wolisz… - i już miał wychodzić, ale odwrócił głowę w
moją stronę. – Zostaje jeszcze Bartek i Łukasz.
I zniknął za drzwiami. No nieźle. Zapowiada się bardzo ciekawa
noc.
Oddaję w wasze ręce dwa X-y.
To miał być prezent dla was ode mnie z okazji urodzin. Mam nadzieję, że chociaż trochę się podoba.
Huehuehue oczywiście, że mi się podoba ;3 Zawsze mi się podobają...
OdpowiedzUsuńNie zapomniałaś może o kimś? Żadnego Kubiaczka ani Iwonki?! Miałaś mi załatwić fuchę w tych lasach!!! XD
Igła z kamerą nawet do trenera łazi?
Oj nie ładnie Krzysiu, nie ładnie...
Dobra, jeszcze raz WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO !!!!
czekam na nn ;)
buziaki ;******