środa, 25 grudnia 2013

Rozdział XI

Zjadłam śniadanie i wsiadłam do mojego Audi Q3.Wyjechałam z parkingu,a później z Wrocławia.Tak,jadę na mecz.Dzisiaj zaczyna się faza finałowa Ligi Światowej 2011.Iwona nie mogła ze mną pojechać,bo jak powiedziała,musiała załatwić jakieś sprawy.Około 14 byłam już w Toruniu i zwiedziłam sobie miasto.Zjadłam jakiś lekki obiad i ruszyłam w dalszą drogę,Po trzech godzinach parkowałam samochód niedaleko hali w Gdańsku.Spacerkiem ruszyłam w stronę Ergo Areny.Panu kasjerowi pokazałam swoją wejściówkę i po chwili siedziałam na swoim miejscu.Hala powoli zaczęła się zapełniać.Po półgodzinie siatkarze wybiegli na boisko.Łukasz natychmiast odnalazł mnie wzrokiem i szeroko się uśmiechnął.Odwzajemniłam uśmiech.
Skończyli swoje rozgrzewki i przyszedł czas na odśpiewanie hymnów obu drużyn.Naszym rywalem była Bułgaria.Najpierw hymn naszych rywali,później nasz odśpiewany razem z siatkarzami.Główne składy weszły na boisko i zaczął się mecz.Pierwszy set wygraliśmy 25:20.W drugim jednak polegliśmy naszym rywalom i przegraliśmy 23:25.Trzeci okazał się totalną porażką - 14:25.Jednak siatkarze nie poddali się i czwarty set należał do nas.Tie-break,ale wygrany.Pierwszy mecz w fazie finałowej Polska wygrała z Bułgarią.
Łukasz kiwnął ręką,żebym podeszła.
-Poczekaj przy autobusie-powiedział i zaczął mnie całować.Rozdzieliliśmy się,on poszedł do szatni,a ja pod autobus.Po 15 minutach pojawił się.
-Jedziesz ze mną do hotelu.
-Załatwiłeś mi pokój?
-A po co ci pokój?Nie było żadnych wolnych pokoi w naszym hotelu,ale obgadałem wszystko z Igłą i zgodził się,aby do końca turnieju mieszkała z nami w pokoju.
- To jakiś żart?Rozumiem,że będę musiała spać na podłodze,tak ?
-Nie,ze mną.
-A trener wie ?
-Nie.Powiedział,że nie ma żadnych rodzin na Lidze Światowej,ale ja tak bardzo się stęskniłem.Przemycę cię do hotelu.Nikt się nie dowie.-podbiegł do kierowcy ,żeby ten otworzył drzwi.Łukasz uważnie rozejrzał się,czy aby nikt nie idzie.Szybko wbiegłam do autobusu i usiadłam w przedostatnim rzędzie.
-A co z moim samochodzie?- przypomniałam sobie o moim biednym samochodzie,które teraz na pewno rozpacza,że zostawiłam go samego.
-Nic mu się nie stanie.Parking strzeżony.Przepraszam,ale muszę przykryć cię bluzą,żeby nikt cię nie zobaczył-powiedział i wskazał na wnękę pomiędzy jednym i drugim siedzeniem.Zrozumiałam,że mam się tam schować,a Łukasz zasłonił mnie swoją bluzą.Po chwili usłyszałam głosy rozbawionych siatkarzy.Od razu dało się poznać,że wygrali mecz.
Gdy wszyscy siatkarze i sztab załadowali się do autobusu,kierowca ruszył.Po 20 minutach byliśmy na miejscu.I całe szczęście! Wytrzymam wszystko,ale nie śpiewy Zatorskiego.Wszyscy opuścili autobus.Wszyscy oprócz Łukasz,który tłumaczył się,że musi skończyć pisać sms-a.Wysiedliśmy i z statusem ninja ruszyliśmy do hotelu.Wybraliśmy schody(bezpieczniejszą drogę dotarcia na pierwsze piętro).Drzwi otworzył nam Ignaczak,który wiedział o wszystkim.Przywitałam się z nim,pogratulowałam meczu i wygranej,i ruszyłam do toalety ,w celu załatwienia potrzeby fizjologicznej.Wróciłam i położyłam się na łóżku obok Łukasza.
-Film czy poker?- zapytał Krzysiu ,podnosząc ku górze ręce.W jednej trzymał jakiś film,w drugiej karty.
-Film-odpowiedzieliśmy chórem.
-No to w końcu obejrzę sobie jakiś horror-mina od razu mi się zmieniła.Nienawidzę horrorów.Zawsze po obejrzeniu jakiegoś mam koszmary.Próbowałam wymusić na Ignaczaku jakiś inny film,ale się nie udało.Włączył film i ukazał się tytuł."Koszmar z ulicy Wiązów".
Nie,nie,nie - krzyczałam w myślach.Znajomi dużo mówili mi o tym filmie.Strasznie straszny.
-Nie bój się.Jestem przy tobie-szepnął Łukasz,a ja mocniej wtuliłam się w niego.Chyba zauważył przerażenie na mojej twarzy po pierwszej scenie.Wymigałam się pójściem do toalety i siedziałam tam dobre pół godziny.Pogrzebałam w kosmetyczkach siatkarzy,poczytałam etykiety pas do zębów itp.,itd.Wzięłam bardzo,bardzo długi prysznic i nałożyłam koszulkę Łukasza,sięgającą do moich kolan.Wyszłam z łazienki i trafiłam na najgorsze.W filmie właśnie się zabijali.Rzuciłam się na łóżko i zasłoniłam oczy dłońmi.Łukasz podał mi jakąś książkę i słuchawki.Włożyłam je do uszu ,a muzykę puściłam na fulla.Książkę położyłam na głowie tak,aby nie widzieć tych okrutnych scen."Jak oni mogą coś takiego oglądać?"
Po kilkunastu piosenkach Żygadło zaczął całować moją szyję.Wyjęłam słuchawki i razem z książką wylądowały na podłodze.Zaczęliśmy się całować.
- Nie przeszkadzajcie sobie,ale mówię tylko,że ja nadal tutaj JESTEM-odezwał się Ignaczak,gdy miałam zamiar zrzucić z rozgrywającego koszulkę.Wiedział co mam zamiar zrobić?Może czyta mi w myślach?Mam nadzieję,że nie.Przerwaliśmy/
- Ignaczak,nie opychaj się tak tymu chipsami,bo przytyjesz i wyrzucą cie z drużyny,a później żona cię rzuci-powiedział Łukasz,a Ignaczak pokazał mu język.Ja nakryłam się kołdrą po same uszy i oddałam się w objęcia Morfeusza.
I was thinking bout her, thinkin bout me,Thinkin bout us, what we gon' be Opened my eyes yeah, it was only. Just A Dream. So I travelled back, down that road Will she come back, no one knowsI realize yeah, it was only, Just A Dream,
"Wtf ? Co to jest?",pomyślałam.Przypomniałam sobie,że wczoraj taką piosenką dzwonił mój budzik,więc teraz to też musiał być on.Podniosłam głowę.Siatkarzy nie było,wyłączyłam budzik i ponownie zasnęłam.
Pukanie.Głośne pukanie.To mnie właśnie obudziło.Podniosłam się z łóżka i stanęłam pod drzwiami."Kto to może być?",pomyślałam.Pukanie ustało,drzwi się otworzyły,a ja dostałam nimi w głowę.

1 komentarz:

  1. Od kogo dostała, od kogo?!
    "Znajomi dużo mówili mi o tym filmie. Strasznie straszny." You made my day tym 'strasznie straszny' XD
    Igła, jak to Igła musiał o sobie przypomnieć w najmniej odpowiednim momencie haha :D
    No to czekam na next <3 Buziaki ;*****

    OdpowiedzUsuń