czwartek, 26 grudnia 2013

Rozdział XII

- Przepraszam najmocniej.Karolina?Co ty tutaj robisz ?-nikt inny tylko Nowakowski uniósł brwi ku górze.
-Cześć Piotrek! Też się cieszę,że cię widzę-pobiegłam do łazienki i spojrzałam w lustro.-Idioto... Przez ciebie z tym guzem będę wyglądała jak...wariatka-krzyknęłam.
-No przepraszam.Już idę po lód- powiedział i zatrzasnął za sobą drzwi.
Cholera!Powinnam była go zatrzymać.Co jeżeli spotka trenera?Już sobie wyobrażam ich rozmowę.
-Piotrek,where ty tak biegniesz ?
-Walnąłem Karolinę drzwiami i chyba będzie miała guza,więc biegnę po lód.
Łukasz będzie miał kłopoty.
W duchu odmówiłam chyba kilka razy różaniec,ale Nowakowski pojawił się po chwili.
-Nikogo nie spotkałeś?Nikomu nic nie powiedziałeś? - zaczęłam pytać i przyłożyłam lód do śliwy.
-Nie.
-Posłuchaj... Nie powinno mnie tu być...Ale jestem.Nie możesz nikomu powiedzieć o mojej obecności.Rozumiesz? Nikomu ani słowa.
-A co będę z tego miał ?
- Wdzięczność ?-prychnął.Postukał palcem policzek.-Szantażysta!-skwitowałam i cmoknęłam go w policzek.-Ale nikomu nie powiesz?
-Zgadza się.A wiesz może gdzie są chłopaki?
-A nie pojechali na trening ?
-No to super.Znowu mnie zostawili i znowu nie zagram w meczu.
-Nie martw się.Pewnie się zorientują i wrócą po ciebie- powiedziałam i zauważyłam,że na stoliku znajduje się kilka kanapek na talerzyku,kubek z herbatą i jakaś karteczka.
"Masz tu śniadanie.Nigdzie nie wychodź.O 14 wracamy.
Łukasz"
-Musisz wytrzymać ze mną do 14-powiedziałam i szeroko się uśmiechnęłam.Piter odwzajemnił uśmiech.Skonsumowałam kanapki i wypiłam zimną już herbatę.Nowakowski tymczasem rozgościł się na łóżku Krzysia.Igła nie będzie zadowolony.Weszłam do łazienki i przebrałam się. Wyszłam, kiedy Nowakowski szperał w walizce Ignaczaka.
-Zagramy w wojnę?-zapytał,wyciągając z torby talię kart.Równo o 14 drzwi się otworzyły i stanęli w nich Żygadło z Ignaczakiem.Oboje zapytali o pobyt Nowakowskiego,o guza.Opowiedziałam im o historii z drzwiami,w tym czasie Nowakowski wyszedł z pokoju.
-Terasz wszyscy się dowiedzą - szepnął Ignaczak,kiedy Nowakowski zamknął za sobą drzwi.
-Obiecał,że nikomu nie powie-powiedziałam z nadzieją,że naprawdę tak będzie,ale... Ale kiedy po kilku minutach do pokoju wtargnął Kubiak,zmieniłam zdanie.
-Karolina!-rzucił mi się na szyję.-Jak ja dawno cię nie widziałem.Co ty tutaj robisz?Przecież trener zabronił choćby dzwonienia do partnerek,a ty tutaj?
-Właśnie ŁUKASZ!Czemu tutaj jestem,co?-odwróciłam się w stronę rozgrywającego.
-Bo się za tobą stęskniłem i chcę cię mieć przy sobie-przytulił mnie od tyłu i położył głowę na ramieniu.-Kocham cię-szepnął.Dwa słowa,a ile potrafią zdziałać.Gdybym miała teraz zmierzyć sobie poziom szczęścia,wynik wyniósłby 19287365478 %.Ale czy można mierzyć sobie szczęście?
-Rzygam tęczą na to wasze szczęście.Lepiej choćby na miasto.
-Dobrze,ale to chyba po meczu-siatkarze kiwnęli głowami.Czyżby Kubiak zapomniał,że grają dzisiaj mecz z Włochami?-Michał,a skąd ty w ogóle wiedziałeś,że ja tutaj jestem?
-Nowakowski mi powiedział- odpowiedział Kubiak.Gdybym tylko mogła pobiegłabym w tej chwili do Nowakowskiego i coś mu zrobiła,ale nie mogę,bo ktoś dowie się,że tutaj jestem.-Musimy wziąć Nowakowskiego ze sobą.Mam ochotę zatopić go w morzu albo zgubić gdzieś na mieście- zaśmiałam się moim złowrogim śmiechem.Zebraliśmy się i wsiedliśmy do samochodu.Żeby nie było,znowu siedziałam pomiędzy siedzeniami,ukryta pod bluzom Łukasza.Kubiak zapytał Nowakowskiego o wyjście na miasto,a ten się zgodził,więc nie wiedział co mam zamiar zrobić.Dojechaliśmy na halę.Umówiliśmy się,że poczekam na nich przed halą i później ruszymy na miasto.
Spotkanie z Włochami.Nie poszło dobrze.Przegraliśmy 3:0.Siatkarze podali sobie ręce i wyszli do szatni.Czekałam 20 minut i siatkarze pojawili się.Ruszyliśmy na "podbój" miasta.Gdańsk.Piękne miasto.Byłam tutaj kilka razy.Na wakacjach,na meczach,na szkolnych wycieczkach.Igła,Ziomek i Piter poszli do jakiegoś spożywczaka po jakieś napoje i jedzenie,a ja z Kubiakiem usiedliśmy w jakieś restauracji i przy świeżo wyciskanych soczkach pomarańczowych.Bla,bla,bla.Jednak (w końcu) Kubiak zapytał o Iwonę.
-Jeśli chcesz,mogę dać ci jej numer-powiedziałam,a Kubiak kiwnął głową.Na serwetce napisałam numer przyjaciółki i podałam ją siatkarzowi.W tym czasie pojawiła się reszta i wróciliśmy do hotelu.

1 komentarz:

  1. FUCK YEAAAA! W końcu wątek Misiu - Iwona! <3
    Piter, jak to Piter języka za zębami trzymać nie umie i Dzikowi wszystko powiedział... A Karolinka intrygowała 'co by tu zrobić Nowakowskiemu?', jednak skończyło się na soczku z Michałem i podawaniem mu numeru swojej przyjaciółki :D
    czekam na nn ;)
    buziaki ;********

    OdpowiedzUsuń